sobota, 24 grudnia 2011

OCH, MY GOD.

Nie chcę mi się pisać. Jestem zbyt pełna by myśleć xd


Święta to czas, kiedy  Bobince towarzyszy świąteczny pech. I chociaż bardzo lubi świąteczne przygotowania,  wszystkie uszka, które ulepi, rozpadają się w barszczu. Potrafi też jednym ruchem ręki rozlać całą wazę zupy grzybowej. Bobince bardzo smakuje świąteczny karp, ale podczas kolacji wigilijnej stresuje się tym, że mogłaby zadławić się ością. Kiedyś przeczytała artykuł o tym, jak bardzo może to być niebezpieczne i od tamtej pory boi się, że to mogłoby się przytrafić właśnie jej. To też przełyka powoli każdy kawałek opóźniając podawanie kolejnych potraw. Bobinka, mimo iż bardzo kocha muzykę, nie została obdarowana żadnym talentem muzycznym, a szczególnie wokalnym. Świąteczne kolędowanie boleśnie jej o tym przypomina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz