poniedziałek, 16 stycznia 2012

Beautiful gesture Abidal !!!

Może was przeraża to, że tak dużo jest napisane.. ale bardzo polecam.. Proszę, przeczytajcie..
Mi osobiście łzy zaczęły napływać do oczu czytając to... nwm.. może dlatego, że darzę ten klub szczególnym uczuciem... mam nadzieję, że i was on wzruszy..


Po przezwyciężeniu ciężkiej choroby, Eric Abidal stał się dla wielu przykładem walki i zwycięstwa. List wysłany do hiszpańskiego dziennika La Vanguardia przez ojca piętnastoletniego chłopca chorego na raka, obrazuje jak wielka może być siła takiego przykładu.
List napisany przez J. García Serra:
" 'Masz w głowie to samo, co Abidal miał na wątrobie. Jutro ci to wytną' – to jedyna rzecz jaką byłem w stanie powiedzieć swojemu piętnastoletniemu synowi, będąc kompletnie zszokowany przerażającą wiadomością, którą otrzymałem dwie minuty wcześniej. 'Tato, kup mi proszę koszulkę Abidala. Będę walczył tak jak on i wygram moją własną ligę' - odpowiedział mi. Jako jedyny z nas nie płakał. Na salę operacyjną pojechał z koszulką Abidala zawieszoną na górnej części łóżka, jak z jakimś świętym przedmiotem, z którym nie rozstawał się podczas całego pobytu w szpitalu. Po tygodniu od dnia operacji, w jednym ze sklepów, kompletnie przez przypadek spotkałem Abidala, a nigdy wcześniej go nie widziałem. Opowiedziałem mu naszą historię, a na telefonie pokazałem mu zdjęcia syna z jego koszulką. Podziękowałem mu też za siłę, jaką nam dał jego przykład. 'Ja też chcę poznać Abidala' – powiedział mój syn, jak opowiedziałem mu o tym, co mi się przytrafiło.
Po pięciu miesiącach od operacji, po radioterapii i chemii, 5 stycznia tego roku paru zawodników Barçy odwiedzało dzieci w szpitalu. Wyznaczono do tego trzech zawodników: Puyola, Alexisa i Erica Abidala. Dzięki jednej z pielęgniarek Eric przyszedł właśnie do nas. Kiedy wszedł do pokoju i objął mojego syna, ten po raz pierwszy całkowicie się rozpłakał. 'No już bracie, jestem tutaj, żeby cię wspierać. Ja też walczę z tą chorobą. Założę fundację, która będzie wspierać inne chore dzieci' – powiedział mojemu synowi.
Ciepły, wrażliwy, sympatyczny, przez dziesięć minut nie przestał go ściskać. Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni i wdzięczni. Przed wyjściem, komentując coś o zegarku, zdjął swojego Rolexa Daytona i założył go mojemu synowi: 'To dla ciebie. Chcę, abyś go zatrzymał. Z tyłu jest wygrawerowane moje imię i nazwisko'. Niemożliwe było mu odmówić i zwrócić zegarek. 'Nie ma znaczenie ile jest wart. Chcę tylko, żeby on był szczęśliwy' – powiedział.
Uściskał nas i kontynuował odwiedziny chorych. Spojrzałem na swoje dziecko. Nigdy nie zapomnę jego szczęśliwej twarzy. W nocy wielokrotnie zapalał światło, aby spojrzeć na zegarek. Ja i moja żona nie wiemy jak mu dziękować. Minimum tego co możemy zrobić, to napisać ten list.
Wizyta zawodników polepszyła nastroje dzieci lepiej niż jakiekolwiek lekarstwo. To sprawia, że Barça to coś znaczniej więcej niż klub. Podziwiamy Pepa, Messiego, Xaviego, Iniestę, Puyola, ale największym idolem w mojej rodzinie na zawsze pozostanie Eric Abidal. Dla nas to ktoś więcej niż piłkarz. Mocno pozdrawiamy wszystkie chore dzieci i ściskamy ich rodziców." 

I znów odwołam się do tego iż nie bez powodu Barca to "mes que un club" (więcej niż klub) . ;** 
Bravo Abi.. Jesteś wielkim człowiekiem !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz