piątek, 13 stycznia 2012

Sialalalalala. O____o

Buu, znowu siedzę w domu ._. Pieprzony ból brzucha nie daje za wygraną...

Ostatnio zaczęłam myśleć o tym wszystkim...o tym co było, o tym co jest, o tym co będzie. Wiem, że niektórym jest to na prawdę szczerze obojętne, jednak zdaje sobie sprawę z faktu, iż dla niektórych jest to równie ważne jak i dla mnie...Tak, Olu, Agato, o was mowa. Wiele razy gadałyśmy, pisałyśmy o naszym niesamowitym z resztą, poznaniu się :D pamiętam siebie, byłam taka mała, głupia, no i te suchary, którymi waliłam na każdym kroku xD Nie wybaczalne było by gdybym nie pamiętała o was. Ola, wysoka poważna dziewczyna w okularach, nie mam pojęcia dlaczego tak właśnie Cię zapamiętałam, ale to nie istotne...Agata, nieźle popieprzona brunetka w niebieskim sweterku :D pamiętam jak pocieszałam Cię, gdy płakałaś za rodzicami, bałaś się, że nie przyjadą. Właśnie wtedy pojawili się na przeciw nas :- D O tak, zdecydowanie uwielbiam do tego wracać. Nie raz pisałam ile dla mnie znaczycie i, że chciałabym żeby było tak zawsze, ale mam to gdzieś, mogłabym to pisać w kółko i w kółko i do końca :D <3 Obydwie niejednokrotnie nieźle mnie wkur..wkurzacie, ale przecież za to was kocham <3
Poza tym...Asiu, tak, tak, o Tobie mowa :D Pomimo tego, że może i nie jesteśmy przyjaciółkami, jesteś dla mnie jedną z ważniejszych osób, wiesz o tym. Doskonale pamiętam te nasze kłótnie, później przeprosiny...drapanie się, wyklinanie, patrzenie z góry, liściki, gazetki, prezenty... :D Byłyśmy malutkie i to co działo się wtedy, nie ma znaczenia. Mam świadomość tego, że zawsze mogę Ci się wygadać, rozumiesz mnie jak nikt i dziękuje Ci za to <3

Bo przyjaźń polega na tym, że jeżeli zostaniesz wyzwana od najgorszych, nadal będziesz w stanie powiedzieć ''Rozumiem, będzie dobrze...''




nieważne, że post bez sensu, że nie mam weny, bo ktoś mi ją ostatnio podpieprzył...
KOCHAM WAS <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz