czwartek, 19 stycznia 2012

Black Real Madrid winning streak continues

TAAAAAAAAAAAK JEEEEEEEEEST!!!!
Barca znów wygrała na Bernabeu z realem!!!
pfff...a już se pewno myśleli, że może tym razem... <hahaha>

Jednak Pep dostał znakomity prezent na swoje urodziny.. Bravo chłopaki.

ach.. ta ich radość...

Pierwsza bramka padła w 11 minucie dla realu... strzelcem okazał się żelek lub Krystyna (jak wolicie).. xd
Byłam zła, nie powiem... ale nadal wierzyłam w to iż Barca pokaże im kto jest MISTRZEM!!!

No i jak się okazało zaraz po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę padła druga bramka na 1:1.. Pięknym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Xavi, a głowę dostawił Carles Puyol zdobywając właśnie ego pięknego, wyrównującego gola !!! <3


oj... realowi to się nie spodobało.. ale cóż musieli grać dalej, nie mieli wyjścia..
No i w 77min. na listę strzelców pięknym strzałem po zewnętrznej wpisał się również obrońca Eric Abidal... boże dziękuję, że to właśnie on... należało mu się... Wielki człowiek..
i dzięki niemu Barca wyszła na prowadzenie.



i na tą właśnie chwilę czekałam....
kilka dni temu zastanawiałam się, dlaczego Barca, dlaczego Alves nie zatańczy nossa, nossa...?
hahaha.... i co się okazało... Bóg mnie wysłuchał..

Abi i Dani zatańczyli nossa, nossa, a si vo se mi mata... <juuuuhu>
jejku... to była dla mnie jedna z najpiękniejszych chwil ... ;****
Nie zapomnę tego przez dłuuuuuuuuuuuuuugie lata.


No, ale grając z realem dziwne by było gdyby 'nic' się nie wydarzyło...
pisząc słowo nic miałam na myśli negatywne znaczenie..
Oczywiście królewscy nie mogąc się pogodzić z faktem, że Barcelona wyszła na prowadzenie zaczęli faulować i grać bardzo agresywnie (zresztą u nich to normalne, ale żeby aż tak??)
Jeden z piłkarzy realu sfaulował Messiego, a ten spadł na ziemię podpierając się ręką, po czym podszedł Pepe i umyślnie nadepnął na nią.... żaal normalnie|!!!!!!
taa.. szkoda, że sędzia nie zauważył.. bo by dostał zawieszenie na kilka miesięcy...
no i kilka minut później znów sfaulowano Leosia no i jeden z madrytu podszedł i walnął go w głowę... zachowanie na poziomie nienormalnych, nieradzących sobie w życiu ludzi...

Niby real jest uważany za jedną z najlepszych drużyn świata..
a ja myślałam, że takie drużyny cechują się m.in. pięknym, czystym futbolem oraz ponoszenia porażki z klasą... a tu co...?

Podsumuję to tak...
Banda zagubionych bachorów, myśląca, że są nie wiadomo jak zajebiści, i niepotrafiąca sobie radzić z własnym pierdolniętym ego !!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz